Kto kiedyś nie marzył o własnych czterech kółkach? Ja również kiedy byłem młody miałem takie marzenia. Spełniły się, ale byłem już wówczas dorosłym człowiekiem. Samochód oczywiście kupiłem na kredyt. Na kredyt kupowało się / i nadal kupuje/ zresztą niemal wszystko. Nie wszystkich było stać, aby kupować za gotówkę. Za komuny można tylko było wegetować, o samochodzie mogli tylko marzyć wybrani, a i tak trzeba było mieć na zakup auta specjalne talony. Talonami natomiast dysponowali wysocy dygnitarze partyjni, którzy dzielili się nimi między sobą, swoją rodziną i swoimi znajomymi. Podanie o talon oczywiście można było składać, ale jeżeli ktoś nie miał znajomości mógł tylko o przydziale na samochód jedynie pomarzyć. Najczęściej były to syrenki, małe i duże fiaty i czasami wartburgi. Oczywiście dla wysokich partyjniaków były i bardziej luksusowe, na przykład mirafiori. To były jednak inne czasy. Kiedy skończył się peerel ludzi ogarnął istny szał samochodowy. Kupowano dosłownie wszystko. Z Niemiec, Holandii, Belgii i Francji ściągano wszystko co tylko przypominało samochód. Na początku granica nie była jeszcze tak szczelna jak teraz, dlatego Polskę zalała fala złomu. Dopiero po latach rynek samochodowy ustabilizował się, wynormalniał. Teraz można już kupić każdy samochód, bowiem większość renomowanych samochodowych firm ma swoje salony również w Polsce. Prawda jednak jest taka, ze na dobry samochód nadal niewiele osób w Polsce stać, dlatego ludzie na ich zakup biorą kredyty. Sprzedaż ratalna niemal całkowicie zdominowała handel samochodami. I trudno się temu dziwić, bowiem kredyty ratalne są najprostszym sposobem na własne cztery kółka. Dlatego ja również skorzystałem z pierwszej nadarzającej się okazji, złożyłem w banku wniosek i kupiłem samochód. Teraz po latach, kiedy prowadzę już własną firmę i stać mnie na kupno samochodu na gotówkę, wspominam swój pierwszy samochód zakupiony na raty. Jestem przekonany, ze gdyby nie kredyt, mógłbym tylko o własnym aucie pomarzyć. Nie tak dawno o pomoc w zakupie samochodu zwrócił się do mnie mój syn. Oczywiście mógłbym mu kupić jakieś używane auto za gotówkę, ale wychodzę z założenie, że za swoje decyzje każdy powinien sam płacić. Dlatego dałem mu tylko część gotówki, pozostałą kwotę miał uzupełnić z kredytu. Tak jak ja zrobiłem przed laty. Jeżeli człowiek sam zarabia i spłaca swoje kredyty czuje wartość pieniądza i szanuje każdy swój zakup. Dlatego uważam kredyty ratalne, czyli takie, które spłacamy co miesiąc, na które musimy odłożyć co miesiąc pieniądze bowiem taki jest nasz obowiązek wobec banku, jest najlepszym rozwiązaniem. Przynajmniej na początku. Później, jeżeli już dorobimy się jakichś tam pieniędzy, możemy się już obejść bez takich kredytów.
Ratalny na auto
09 czerwca
15:43
2009